Przepis na Wyspy Kanaryjskie z niemowlakiem – czyli, o tym, że nie warto się wahać - Stylowe Podróże | Luxury Travel Style Blog
Afryka Miejsca

Przepis na Wyspy Kanaryjskie z niemowlakiem – czyli, o tym, że nie warto się wahać

28 czerwca 2017

Nadeszło długo oczekiwane lato i głównym tematem wszelkich rozmów stały się plany wakacyjne. O ile wyprawy ze starszymi dziećmi rodzice są w stanie sobie wyobrazić, o tyle wyjazd z noworodkiem zazwyczaj od razu przekreślają. Zawsze bardzo się temu dziwię i za każdym razem przekonuję, że nie ma się czego bać. Wiem to, gdyż ze swoją córką podróżuję niemalże od jej narodzin. Pierwsza dłuższa samochodowa wyprawa miała swój cel w Berlinie i wszystko przebiegło bez najmniejszych trudności. Dlatego już pięć miesięcy później polecieliśmy na Gran Canarię na Wyspach Kanaryjskich, a swój roczek moja córka obchodziła na Teneryfie.

Oczywiście znajdą się zaraz przeciwnicy lotów z maluchami, bo po co lecieć, skoro tak pięknie jest nad polskim morzem. Owszem Bałtyk ma coś w sobie, ale jak dla mnie tylko poza sezonem. W wakacje jest tłoczno, ekstremalnie drogo w przeciętnych hotelowych warunkach i niestety nadal brak nadmorskiej infrastruktury do cywilizowanego wypoczynku. Słynny „parawaning” to raczej nie dla mnie, temperatura wody nie pozwala na wakacyjne szaleństwo, a z pogodą też bywa bardzo różnie.

Natomiast tak niewiele trzeba, żeby z malutkim dzieckiem faktycznie wypocząć i mieć co wspominać po wielu latach. Nie trzeba rezygnować z wyjazdów z powodu wieku dziecka, ale wręcz przeciwnie od samego początku warto przyzwyczajać je do zmieniającego się otoczenia. Recepta na wakacyjny sukces jest prosta i jak zawsze taka sama. Trzeba mieć plan! Dlatego dziś piszę o swoim, przetestowanym w praktyce, przepisie na Wyspy Kanaryjskie z niemowlakiem. W związku z tym, że nie lubię się powtarzać, to zachęcam Was do lektury tekstu o tym, jak samodzielnie zorganizować wyjazd. Skupię się natomiast na praktycznych wskazówkach dotyczących podróżowania z maluchami, wypróbowanych na polu walki.

#1 Nie stój w kolejkach!

Warto korzystać z wielu przywilejów, które linie lotnicze oferują rodzinom z dziećmi. Często jest się proszonym o przejście na początek kolejki do odprawy biletowej lub można skorzystać z check-in klasy business. Lotniska oferują priorytetowe stanowiska w trakcie kontroli bezpieczeństwa, co więcej równie często w pierwszej kolejności można skorzystać z wejścia do gate’u.

Naprawdę nie zdarzyło mi się ani jeden raz, aby ktoś zwrócił mi uwagę, że się „wpycham”. Wszyscy wykazują dużą wyrozumiałość, a małe dziecko wzbudza w nich najczęściej wielką sympatię, a nie wrogość.

#2 Zainwestuj w dobry wózek, czyli tzw. parasolkę!

Docenisz wydaną sumę dopiero w terenie. Powinien się sprawnie składać i rozkładać, niemalże jedną ręką. Dobrze też, gdy jest w ciemniejszym kolorze, gdyż po wielu lotach i zaliczonych lukach bagażowych, nieuchronne zabrudzenia nie będą aż tak widoczne. Nasz wózek przetrwał kilka lat w doskonałym stanie, wiec jeśli chcielibyście wiedzieć jakiej był firmy, wyślijcie do mnie wiadomość ania@stylowepodroze.pl. I pamiętajcie, że oddajecie go obsłudze lotniska tuż przed wejściem na pokład samolotu, więc jest to naprawdę wygodne.

#3 Niezastąpiony w podróży jest kocyk!

Sprawa niby oczywista, ale jak zaobserwowałam w praktyce chyba jednak nie dla wszystkich. Dziecko musi mieć się do czego przytulić i ważne, aby było to coś mu znanego. Bardzo istotny jest bowiem zapach, dzięki któremu czuje się bezpiecznie. Polecam dlatego wspaniałe bawełniane kocyki typu cellular blanket. Miałam takie trzy, jeden z nich służy po dziś dzień. Dzięki nietypowej, tkanej strukturze materiału, niemowlę się pod nim wcale nie poci, podróżuje więc w dużym komforcie i jest spokojne. I jeszcze kwestia, czyli dodatkowa opcja hotelowego łóżeczka – koniecznie wspomnijcie o nim robiąc rezerwację. Oczywiście łóżeczko będzie miało swoją pościel, ale to domowy kocyk, sprawi, że niemowlak będzie w nim spał bez stresu.

#4 Zabierz ze sobą dziecięcy uspokajacz!

Dla każdego malucha, będzie to coś innego. Smoczek, przytulanka, kocyk, mała poduszeczka lub ulubiona pieluszka. Wszystkie mamy wiedzą, co mam na myśli. Podczas startu, w samolocie bywa głośno i zmienia się ciśnienie, więc warto wtedy podawać dziecku do picia wodę z butelki ze smoczkiem. Przełykając nawet nie zauważy, że samolot jest już w powietrzu, a wtedy wkracza do akcji słynny uspokajacz i niemowlę zapada w błogi sen. Kolejna kwestia to ulubione zabawki, które zajmą dzieci w czasie podróży samolotem. Temat jest bardzo istotny, więc na blogu piszę o nim w tekście Dziecko w samolocie – czyli o tym, jak przetrwać lot i nie zwariować.

#5 Poproś o kołyskę w samolocie!

Podróżując z dzieckiem staraj się rezerwować miejsca w pierwszych rzędach, gdzie na ścianie z przodu istnieje możliwość zawieszenia kołyski zwanej baby bassinet. Z jej pomocą żadna trasa nie będzie Wam straszna, a i rodzicielskie kolana będą Wam za to wdzięczne. Jeszcze jedna ważna zaleta lotów z dzieckiem to fakt, że do drugiego roku życia cena biletu wynosi ZERO złotych!

#6 Zadbaj o swój nastrój!

Powszechnie wiadomo, że panująca wokół atmosfera udziela się także dziecku. Jeśli będziecie nerwowi i zestresowani, dziecko to wyczuje i także okaże swoje niezadowolenie. Dlatego porzućcie wszelkie troski, jesteście przecież wspaniale przygotowani, a przed Wami błogi okres wakacyjnego lenistwa.

Dlaczego na pierwsze dwie samolotowe podróże z moją maleńką córką wybrałam Wyspy Kanaryjskie?

Po pierwsze ze względu na dostępną bazę hotelową, która zapewnia rodzinom z dziećmi wszelkie udogodnienia. Od przewijaków w toaletach, po krzesełka w restauracjach, na basenowej infrastrukturze kończąc. W naszym hotelu dziecko otrzymywało również jedzenie w słoiczkach, co w przypadku podróżowania po Europie nie jest żadnym ewenementem.

Po drugie pogoda, która przez cały rok jest zbliżona i optymalna dla maluchów, czyli nie jest ani za gorąco, ani za zimno. Polecam Gran Canarię lub Teneryfę w odróżnieniu od zbyt wietrzej Fuertaventury.

Po trzecie czas lotu, która nie jest na tyle długi, aby zmęczyć i znudzić małego podróżnika. Przy odrobinie szczęścia połowę czasu spędzonego w samolocie prześpi w „podniebnej” kołysce. Zaznaczyć muszę jednak, że opisane udogodnienia dotyczą samolotów nie należących do tzw. tanich linii, co nie oznacza wcale, że ich cena jest wygórowana 🙂

I po czwarte, gdyby dziecko się rozchorowało, co może się zdarzyć zawsze, nawet będąc w domu, lokalna opieka zdrowotna jest na najwyższym europejskim poziomie. Pamiętajcie jednak o wykupieniu ubezpieczenia – więcej informacji znajdziecie w tekście Ubezpieczenie podróżne, czyli turystyczne zalety rezygnacji z kawy i ciastka. Podróżujcie z dziećmi, kiedy tylko macie okazję, a zobaczycie jak zaprocentuje to w przyszłości. Nie zapominajcie jednak o sobie, bo przecież szczęśliwa mama i tata, to szczęśliwe dziecko. Czekam z niecierpliwością na Wasze komentarze i pytania.

Ściskam Was stylowo,

Ania


ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

0 0 votes
Ocena artykułu
Subskrybuj!
Powiadom o
guest
2 komentarze
Najstarszy
Najnowszy Najczęściej komentowany
Inline Feedbacks
View all comments
Kasia
Kasia
4 lat temu

Witaj 🙂

Czy zdradzisz mi w jakim wieku było maleństwo na wspominanej wycieczce na Gran Canaria oraz jaki hotel wybraliście na pobyt ?

Pozdrawiam,
Kasia

2
0
Chcesz skomentować?x