Tajlandia i Wietnam – czyli o tym, jak Azja skradła moje serce - Stylowe Podróże | Luxury Travel Style Blog
Azja Miejsca

Tajlandia i Wietnam – czyli o tym, jak Azja skradła moje serce

10 listopada 2017

Tajlandia i Wietnam – czyli o tym, jak Azja skradła moje serce

Świat naprawdę zmalał, utwierdzam się w tym przekonaniu codziennie. Nikogo już nie dziwi fakt, że ktoś leci na weekend do Madrytu czy Tel Awiwu, albo postanawia spędzić kilka chwil w Mediolanie lub Rzymie. Nieustająco natrafiamy na atrakcyjne oferty wakacji na plaży Hurghady i Sharm el-Sheikh, a wyspy greckie traktujemy jak naturalną alternatywę dla znajomego Bałtyku. To oczywiście cudowne zjawisko, biorąc pod uwagę, że jeszcze kilkanaście lat temu Polacy o wiele rzadziej wypuszczali się poza granice własnego kraju.

Nadchodzi jednak moment, gdy podróżować chcemy dalej, intensywniej i mniej standardowo, niż to miało miejsce do tej pory.

Jak to mówią apetyt rośnie w miarę jedzenia. Pojawia się dylemat – dokąd wybrać się, gdy Kubę, Dominikanę czy Zanzibar mamy już „zaliczone”? Europa również nie wydaje się być kusząca, gdyż znamy ją po prostu jak własną kieszeń. Kolejnym naturalnym podróżniczym kierunkiem okazuje się wtedy Azja, a w szczególności Tajlandia i Wietnam. Miałam okazję odwiedzić oba te kraje i z podróży wracałam za każdym razem wypoczęta, zrelaksowana i szczęśliwa. Dlaczego? O tym już za moment, choć tytuł dzisiejszego tekstu mówi już bardzo wiele…

Tajlandia i Wietnam – czyli o tym, jak Azja skradła moje serce

Azja Południowo-Wschodnia to kierunek, który albo się pokocha, albo będzie się omijać dużym łukiem. Ja stanowczo należę do tej pierwszej grupy, choć miałam również taki moment w podróżniczym życiu, kiedy zapragnęłam wrócić do europejskiej cywilizacji. Nie oznacza to oczywiście, że Azja jest zacofana, że nie dotarły do niej nowoczesne technologie itd. Tak nie jest! Tajlandia i Wietnam są po prostu specyficzne i wbrew pozorom mocno się od siebie różnią.

Ich mieszkańcy mają dostęp do większości usług i produktów, jakie znamy, ale korzystają z nich w charakterystyczny sposób. Nazwałbym go bałaganiarskim, albo nieco delikatniej beztroskim.

Nie spotkacie tu wymuskanych mieszkańców, dopracowanych witryn sklepowych czy uporządkowanych zasad ruchu komunikacji drogowej.

Miasta także wyglądają zupełnie inaczej, niż ich odpowiedniki w innych częściach świata. Na przykład chodnik – ten jest w Azji najczęściej rzeczą całkowicie zbędną, marnującą przestrzeń, którą mógłby przejechać jeszcze jeden skuter 😉 Większość obiektów i zjawisk w Azji Południowo-Wschodniej określiłabym mianem „prawie jak”.

Jednakże właśnie z tego powodu tak lubię Tajlandię i Wietnam. Jeśli chcecie doświadczyć w praktyce, co oznacza luz na każdej płaszczyźnie życia, to szybko pakujcie walizki i czym prędzej wyruszajcie do Azji. Tylko tam przekonacie się, że można całe życie przechodzić w klapkach, że jeść można o każdej porze dnia i nocy i że po prostu wcale nie trzeba silić się na bycie chodzącym ideałem. Szczególnie te klapki wydają się kuszące… 🙂

Tajlandia i Wietnam – czyli o tym, jak Azja skradła moje serce

Zapewne powinnam teraz wcielić się w rolę przewodnika i opisać kluczowe atrakcje, jakie czekają na podróżujących w rejony Wietnamu i Tajlandii, ale myślę, że to zupełnie bez sensu. Najważniejsze techniczno-organizacyjne punkty wyjazdu znajdziecie w dowolnym przewodniku. Jeśli jedynie mogę coś zasugerować, to odsyłam Was do wydawnictwa Lonely Planet, które chyba najrzetelniej opowiada o świecie. Ja natomiast chciałabym się skupić na tym, dlaczego uwielbiam Azję i dlaczego właśnie ona skradła moje serce 🙂

Po pierwsze przyroda – nie sposób porównać jej do tego, co widzimy za naszym polskim oknem.

Zieleń jest zieleńsza, morska woda bardziej turkusowa (błękit zarezerwowany jest dla Karaibów!), a powietrze pachnie orzeźwiającym deszczem.

Tajlandia i Wietnam – czyli o tym, jak Azja skradła moje serce

Może pomyślcie, że przesadzam, ale zapewniam Was, że ani trochę. Niektórzy narzekają na wilgotność i wysokie temperatury, ale ja nigdy tego nie robię – jestem wtedy w swoim żywiole.

Natomiast jeśli tak, jak ja kochacie kwiaty to koniecznie musicie odwiedzić Sajgon (Ho Chi Minh), gdyż w Wietnamie rosną chyba najpiękniejsze orchidee na świecie. Każde szanujące się lobby hotelowe posiada przynajmniej jedną monstrualnej wielkości kompozycję wykonaną właśnie z nich. Laguny, plaże, spektakularne zabytki oraz widoki zapierające dech w piersiach – to przyciąga do Azji rok rocznie miliony turystów.Na pewno znacie powiedzenie „przez żołądek do serca”. Myślę, że właśnie dlatego moja miłość do Tajlandii i Wietnamu nigdy nie przeminie 😉 Wprost ubóstwiam azjatycką kuchnię i to, że nieustannie mnie zaskakuje. Wiele razy próbowałam odtworzyć tamtejsze smaki w domowych warunkach, ale ciągle to nie jest do końca to.

Świeża kolendra, ryż jaśminowy, makaron ryżowy, krewetki z zielonym pieprzem czy najlepsza na świecie tajska zupa z mlekiem kokosowym, czyli Tom Yum – za tym po powrocie zawsze tęsknię najbardziej. Jeśli chcecie kilka wskazówek, jak przyrządzić Tom Yama najbliższego oryginałowi, napiszcie do mnie. Chętnie zdradzę kilka sekretów.

Tajlandia i Wietnam – czyli o tym, jak Azja skradła moje serce

Jednakże Azja to nie tylko przyroda, kuchnia czy zabytki. Fascynująca jest również azjatycka kulturą i styl życia.

Tajowie i Wietnamczycy są wprost przemili i niewyobrażalnie grzeczni. Nie wiem, ile razy w ciągu dnia się kłaniają, ale myślę, że spokojnie ponad sto!

Będąc wśród nich zaczynasz przejmować lokalne nawyki i zwykłe dziękuję ozdabiasz pięknym ukłonem z dłoniami złożonymi jak do modlitwy.

Kolejną cechą Azjatów, której im naprawdę zazdroszczę, to opanowanie, nie przejmowanie się absolutnie niczym i umiejętność życia powoli – czyli tak modne teraz w Polsce slow life.

Jak się domyślacie taka postawa sprawia, że poziom stresu w ich codziennym życiu jest naprawdę minimalny. Motywacją do życia slow i bycia dobrym (jak to dziwnie brzmi, prawda…?) są bez wątpienia dominujące religie, czyli buddyzm i hinduizm. Tajowie szczególnie dużą wagę przywiązują do karmy, czyli wierzą, że dobre uczynki zapewnią im lepsze życie w kolejnym wcieleniu. W Polsce mówimy zazwyczaj, że dobro powraca 🙂

Oczywiście są wyjątki i w Azji nie brakuje złodziei oraz przestępców, ale pierwsze wrażenie jest naprawdę pozytywne. Dlatego też nie bez powodu o Tajlandii mówi się, że to kraj uśmiechu. Muszę jednak zaznaczyć, że ten cukierkowy obraz jest niestety zarezerwowany głównie dla obcokrajowców. Prawdziwe życie mocno się różni od tego, co obserwujemy jako turyści.

Tajlandia i Wietnam – czyli o tym, jak Azja skradła moje serce

Podglądając azjatyckie metropolie mamy możliwość dostrzec ich ciemną i brutalną stronę. Dziecięca prostytucja, handel narkotykami oraz znęcanie się nad zwierzętami to zjawiska dosyć powszechne – szczególnie w Tajlandii. Czy to jedynie wina jej mieszkańców? Raczej nie, zgodnie z zasadą jest popyt, to i znajdzie się podaż. Adresatem wstydliwych usług są w dużej mierze właśnie przybywający tu z całego świata turyści. Myśląc Bangkok, od razu przed oczami pojawia się obraz Patpongu i prostytutek każdej płci, które ze swoim ciałem robią najróżniejsze rzeczy.

Myślę, że zaciekawi Cię również tekst Neonowy tygrys – czyli 10 rzeczy, jakie musisz zrobić, będąc w Hongkongu

Nigdy nie zapomnę siedzących w rzędzie na plastikowych krzesłach pań, a właściwie dziewczyn do towarzystwa, które wybiera się niczym produkty na sklepowej półce. Luksusowy kurort przy plaży kojarzy się nam często z uroczym słoniem, na którego grzbiecie można w każdej chwili odbyć przejażdżkę. Czy jednak tak wygląda szczęśliwe zwierzę? Z pewnością nie, podobnie traktowane są tygrysy i niewielkie małpki. Wspominam o tym dlatego, że pokusa zrobienia sobie selfie na platformie przytwierdzonej do pleców słonia lub w innej niecodziennej scenografii, często potrafi odebrać nam rozum. Warto zastanowić się nad tym przez moment…

Tajlandia i Wietnam – czyli o tym, jak Azja skradła moje serce

Zapewniam Was jednak, że Azja Południowo-Wschodnia jest niesamowita, mimo, że wcale nie idealna. Intryguje i uzależnia, dlatego chętnie do niej wracamy. Odwiedzając Wietnam koniecznie trzeba spróbować lokalnej kawy, która słynie ze swojej intensywności. Nie można nie spróbować owianego złą sławą Duriana, jako najbardziej śmierdzącego owocu o smaku budyniu. Wcale nie jest taki straszny, jak go malują… Zatoka Ha Long Bay może rozczarować, gdyż już dawno przestała być dziewicza, jak to zazwyczaj bywa w miejscach, jakie zagrały w hollywoodzkiej superprodukcji.

Planując podróż do Tajlandii, warto być przygotowanym na wszechobecną sex-turystykę, często kryjącą się pod niewinną nazwą tajskiego masażu. Ruch uliczny z pewnością Was zadziwi, gdyż przejście ulicą pełną skuterów, to nie lada wyzwanie. Wszystko to nie powinno Was jednak zniechęcać, gdyż zalet tego kraju jest znacznie więcej, niż wad.

Tajlandia i Wietnam to miejsca, gdzie upragniony relaks przychodzi niejako w sposób naturalny – zupełnie, jakbyśmy wdychali go razem z powietrzem. Trzeba się naprawdę mocno postarać, aby wyjazd się nie udał… 🙂

Ściskam Was stylowo,

Ania

Jesteś już członkiem naszego Klubu?

Klub Stylowych Podróżników

Poczekaj sekundkę!

Dziękuję! Sprawdź teraz pocztę e-mail i potwierdź subskrypcję 🙂

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

0 0 votes
Ocena artykułu
Subskrybuj!
Powiadom o
guest
2 komentarze
Najstarszy
Najnowszy Najczęściej komentowany
Inline Feedbacks
View all comments
Piotr
5 lat temu

Zawsze gdy myślę o powrocie do Azji , Tajlandia jest na pierwszym miejscu.
Bardzo dobre zdjęcia
Pozdrawiam

2
0
Chcesz skomentować?x