Podróżowanie i odkrywanie nowych miejsc nierozerwalnie wiąże się z poznawaniem lokalnej kuchni.
Może pamiętacie, jak pisałam w tekście o Tajpej, że moim kulinarnym guru jest od wielu lat Anthony Bourdain.
Dlatego strasznie boleję nad tym, że amerykański szef kuchni nie odwiedził do tej pory Polski – i już niestety nie odwiedzi. Mój ulubiony kucharz-podróżnik odszedł 8.06.2018 r. – więcej przeczytać możecie TUTAJ.
Dziś utwierdziłam się w słuszności swojej tezy, że nie ma podróżowanie bez smakowania po raz kolejny. Miałam wielką przyjemność spędzić niedzielne popołudnie na Wrocławskim Bazarze Smakoszy. Wróciłam nie tylko z pełnym brzuchem, ale przede wszystkim przepełniona pozytywnymi wibracjami, jakie płyną z tego miejsca.
Wrocławski Street Food
Bazar Smakoszy już od kilku lat systematycznie na terenie Browaru Mieszczańskiego we Wrocławiu gromadzi regionalnych producentów i sprzedawców zdrowej oraz ekskluzywnej żywności. Można tu dobrze zjeść, ale i kupić prawdziwe kulinarne skarby – bezpośrednio od ich wytwórców! Niesamowita jest także sama lokalizacja, w jakiej odbywa się targ. To zabytkowe budynki dawnego XIX-wiecznego browaru, które obecnie przekształcono w miejsce wielu imprez kulturalnych, wystaw, koncertów i festiwali. [9.02.2018, obecnie bazar został przeniesiony na ulicę Paczkowską we Wrocławiu]
Wrocławski Street Food
Ale przechodząc do meritum. Jakiś czas temu pisałam o tym, że Madryt i Mercado de San Miguel uznaję za światową stolicę kulinarnych rozkoszy. Dziś z pełną odpowiedzialnością mówię, że Wrocław i Bazar Smakoszy jest na dobrej drodze, aby stać się wizytówką polskiej sztuki kulinarnej. Oferta wystawców jest bogata i unikalna, a co chyba najważniejsze stale ewoluuje.
Na bazarze spróbować można przysmaków kuchni polskiej, greckiej, francuskiej, krymskiej, hinduskiej i tajskiej oraz amerykańskiej. Poza tym warto kupić doskonałe sery, wędliny, naturalne pieczywo i ekologiczne warzywa, a do tego wino – francuskie oczywiście. Łasuchy także znajdą coś dla siebie. Ciasta niemal wołają „zjedz mnie”, ja muszę wtedy szybko odwracać wzrok 😉 Osobiście jednak moim numerem jeden jest stoisko „Sztuka śledzia” z kanapkami z holenderskich matiasów. Naprawdę polecam wszystkim smakoszom!
Wrocławski Street Food
Będąc we Wrocławiu warto sprawdzić, czy przypadkiem nie odbywa się także Festiwal Foodtracków, czyli Mood4Food. Pod historyczną Iglicą w bliskim sąsiedztwie Hali Stulecia serwują swoje przysmaki foodtracki z całej Polski. Naprawdę jest w czym wybierać – od kuchni polskiej, amerykańskiej, przez azjatycką i włoską, a w tym roku nawet kolumbijską. Najbliższy zlot apetycznych samochodów-restauracji już 15-16 lipca 2017. Kolejne, godne uwagi wydarzenia, to Azja StrEAT, czyli street food festiwal Azja.
Wrocławski Street Food
Wrocław sam w sobie wart jest odwiedzenia. Rynek i Nadodrze, liczne zabytki, trzeci najwyższy budynek w Polsce, czyli Sky Tower, a także atrakcje kulturalne przyciągają co roku miliony turystów. W 2016 liczba odwiedzających Wrocław wyniosła 5 mln, z czego 78% z nich zadeklarowało, że poleci to miasto swoim znajomym (dane pochodzą z oficjalnego serwisu turystycznego www.visitwroclaw.eu). Dlatego mam nadzieję, że już wkrótce Anthony Bourdain ujmie w swoim grafiku wizytę w Polsce 🙂 Spróbuję do niego jakoś dotrzeć, może mi w tym pomożecie…?
Jestem pewna, że zainteresuje Cię także tekst Wrocław – dwa scenariusze na weekend w stolicy Dolnego Śląska
Poniżej jeszcze moje stylowe gwiazdki przyznane słynnym wrocławskim miejscom, jakie odwiedzają turyści oraz dla porównania zestawienie przygotowane przez www.visitwroclaw.eu. Liczby mówią same za siebie, więc jeśli jeszcze nie byliście we Wrocławiu, musicie to szybko nadrobić. A już wkrótce na blogu więcej informacji o stolicy Dolnego Śląska! 
– Street Food we Wrocławiu
– Rynek i okolice
– Panorama Racławicka
– ZOO i Afrykarium
– Ostrów Tumski
– Hala Stulecia
– Sky Tower
Ściskam Was Stylowo z mojego ukochanego Wrocławia!
P.S. A może macie ochotę na więcej… zapraszam do Klubu 🙂
