Dawno, dawno temu, gdy po raz pierwszy moja stopa dotknęła amerykańskiej ziemi, miałam okazję dotrzeć na najbardziej wysunięty punkt na południu Stanów Zjednoczonych, czyli na Key West. Nie przypuszczałam, że to niepozorne miasteczko, tak bardzo będzie różniło się od Miami, Miami Beach, Fort Lauderdale i innych miejsc na Florydzie.
Nie sądziłam także, iż Key West na zawsze pozostanie w gronie moich ukochanych wakacyjnych destynacji z kilku powodów. Jest w nim coś szczególnego, ale o tym już za chwilę. Uchylę tylko rąbka tajemnicy, iż tak jak ja, Key West uwielbiał słynny pisarz Ernest Hemingway, który mówił o nim, że „czuje się tu jak w innym kraju”. Rzeczywiście, noblista po prostu lepiej nie mógł tego ująć.
Key West – czyli o tym, dlaczego musisz je zobaczyć będąc na Florydzie
Zacznę od początku. Moje długie wakacje na Florydzie pozwoliły mi zwiedzić cały stan, choć trochę poznać lokalną społeczność, ale przede wszystkim poczuć atmosferę panującą w Sunshine State. Nie bez powodu jest tak nazywane 🙂 Wiele razy pisałam już o tym, że uwielbiam Amerykanów za ich mentalność i podejście do życia. Wspominałam także, że za każdym razem wracam z podróży po Stanach z kilkoma dodatkowymi kilogramami, ale i tak nie żałuję.
Moja pierwsza wyprawa na Florydę sprawiła, że już wiem, gdzie chciałbym spędzić swoją emeryturę. Za każdym razem, kiedy tam wracam, tylko utwierdzam się w przekonaniu, że wybór jest właściwy. Fort Lauderdale… za jakieś 30 lat przybywam 😉
Jednak wracając do meritum. Wyprawa na Key West z Miami drogą Overseas Highway już sama w sobie była ogromna atrakcją. Wypożyczonym Chryslerem pokonaliśmy 42 mosty!, jakie łączą wyspy i wysepki, czyli malownicze Florida Keys, aby w końcu dotrzeć do celu. Ograniczenia prędkości na całej trasie sprawiły, iż jechaliśmy tam ponad 4 godziny – choć to tylko 150 mil, czyli ok. 240 km.
Mieliśmy naprawdę mnóstwo czasu na podziwianie widoków i robienie zdjęć. Key Largo oraz Marathon to doskonałe miejsca na to, by zatrzymać się w nich na dłużej i zakosztować klimatu odrobinę przypominającego Karaiby. Może pamiętacie teledysk z lat 80-tych, w którym o Florida Keys śpiewali The Beach Boys… Jeśli nie, zobaczcie go tutaj.
Key West – czyli o tym, dlaczego musisz je zobaczyć będąc na Florydzie
W końcu dotarliśmy na Key West, gdzie od samego początku urzekły nas kolorowe budynki – w większości zabytkowe, pamietające czasy świetności miasta, które słynęło z produkcji cygar i było swego czasu jednym z najbogatszych w Stanach Zjednoczonych. Klimat trochę przypomina Kubę, zatem nikogo nie powinien dziwić fakt, iż miejsce to przyciągało takie osobistości jak Harry Truman, Tennessee Williams, Robert Frost czy wspomniany już Ernest Hemingway.
Postanowiliśmy eksplorować zabytkową Key West Historic District na własnych nogach, ale jeśli nie lubicie długich spacerów, to warto skorzystać ze słynnej kolejki, która obwozi turystów od 1958 roku. Conch Tour Train dostarczy Was wszędzie, gdzie powinniście być, czyli między innymi do domu Hemingwaya i Trumana, które przekształcono w muzea i udostępniono zwiedzającym. Zatrzymacie się również przy najbardziej wysuniętym na południe punkcie Florydy, z którego przy dobrej widoczności widać wybrzeże Kuby.
Key West – czyli o tym, dlaczego musisz je zobaczyć będąc na Florydzie
Będąc na Key West zapewne zechcecie również udać się do Key West Butterfly and Nature Conservatory, aby móc podziwiać setki motyli w ich naturalnym, tropikalnym środowisku. Warto także wybrać się do muzeum Key West Museum Art and History i poznać ciekawą historię miasta.
Jednakże mogę założyć się, że najmilej będziecie wspominać wizytę w barze Sloppy Joe’s, gdzie zasiądziecie przy barze, przy którym wiele popołudni i wieczorów spędził Ernest Hemingway, sącząc swoje Daiquiri. Sączenie to chyba jednak nie do końca dobre określenie, bo drinków w wersji hard (Papa Doble) było zazwyczaj kilkanaście 🙂 Przepis na ulubione Daiquiri pisarza specjalnie dla Was przedstawiam poniżej.
DAIQUIRI
50 ml rumu Havana Club (lub w ulubionej wersji Hemingwaya, czyli Papa Doble 100 ml)
25 ml syropu cukrowego
25 ml świeżego soku z limetki
Całość należy zmieszać w shakerze oraz podawać z kruszonym lodem w kieliszkach koktajlowych.
Smakuje wybornie, ale trzeba się mieć na baczności, jeśli wiecie co mam na myśli…
Jeszcze jedna sugestia. Na zakończenie wizyty na Key West koniecznie należy udać się na Mallory Square, z którego roztacza się wyjątkowy widok na historyczny port. To także miejsce, gdzie zrobicie pamiątkowe zakupy w miejscowych butikach i galeriach sztuki oraz zjecie doskonałe owoce morza. Wisienką na torcie będzie natomiast jedyne w swoim rodzaju celebrowanie zachodu słońca, przy dźwiękach muzyki, śpiewach i tańcach, jeśli tylko będziecie mieli na nie ochotę. Czyż nie brzmi to zachęcająco…
Key West – czyli o tym, dlaczego musisz je zobaczyć będąc na Florydzie
Myśląc o miejscu na nocleg, polecam Wam wspaniały pięciogwiazdkowy hotel La Concha Hotel & Spa. Jego nazwa nie jest przypadkowa.
Podpowiem Wam, że Conch (należy wymawiać konk!) oznacza rodowitego mieszkańca wyspy, czyli takiego, który się tam urodził i mieszkał przez całe życie.
Natomiast napływowych obywateli Key West nazywa się fresh water conch. W rzeczywistości conch oznacza również bardzo dużego, jadalnego ślimaka morskiego żyjącego w wodach otaczających Florida Keys. Poniżej zgodnie z obowiązującymi na blogu zasadami przyznaję moje stylowe gwiazdki i bez chwili zawahania zachęcam każdego do odwiedzenia Key West.
Tak jak mawiał Hemingway, poczujecie się tu nie jak w Stanach, lecz jak na Karaibach, a czy istnieje lepsza wakacyjna destynacja… – zatem „Welcome to the Conch Republic”!
– Key West Historic District
– Sloppy Joe’s
– hotel La Concha Hotel & Spa
– Overseas Highway
Ściskam Was stylowo,
Ania
Key West jest piękny, a droga do miasteczka z Miami to fantastyczna przygoda