Koniec roku zbliża się nieubłaganie – nawet nie wiem, kiedy znowu przeminął… Zanim jednak świętować będziemy Nowy Rok 2018 czeka nas jeszcze przedświąteczne szaleństwo. Jedni je lubią, inni nienawidzą – szczególnie, gdy już w listopadzie witryny sklepowe wyglądają tak, jakby święta były jutro. Ja plasuję się gdzieś po środku, czyli lubię poczuć atmosferę świat, udekorować dom, wybrać się na jarmark bożonarodzeniowy itd. Jednakże na samą myśl o świątecznych zakupach robi mi się niedobrze. Nie lubię tłumów, kolejek, korków w okolicach centrów handlowych oraz amoku, w jaki wpadają kupujący. Jak sobie radzę z przedświąteczną gorączką? Otóż bardzo prosto. Parzę dobrą kawę i zasiadam do laptopa, gdyż już od kilku lat wszystko to, co mogę wybrać na odległość, kupuję przez internet. Oczywiście zakupy świątecznych prezentów trzeba zaplanować z odpowiednim wyprzedzeniem, ale to przecież sama przyjemność.
Dzisiejszy artykuł potraktowałam jednak trochę przekornie. Zebrałam dla Was listę świątecznych prezentów dla podróżujących, jakich nigdy, naprawdę przenigdy nie powinniście nikomu ofiarować. A jeśli przypadkiem taki upominek otrzymacie sami, to potraktujcie to jako znak z góry 😉 Natomiast już w przyszłym tygodniu na blogu pojawi się lista prezentów świątecznych, o jakich marzą wszyscy podróżujący. Wypatrujcie zatem kontynuacji dzisiejszego artykułu. Zaczynamy!
Prezenty dla podróżujących, jakich nigdy, przenigdy nie powinieneś ofiarować!
#1 Pieniądze i karty upominkowe
Nie róbcie tego, jeśli nie chcecie być posądzeni o lenistwo, brak polotu oraz brak zaangażowania. Taki upominek można wybaczyć tylko babci, jaka naprawdę nie wie, co teraz lubią dzieci i młodzież.
#2 Lekarstwa
Tu sprawa jest oczywista. Przekaz brzmi: „wyglądasz źle, zadbaj o siebie, chyba naprawdę coś Ci dolega”. Lekarstwa dawane w prezencie, nawet gdy były bardzo drogie, to jeden z najgorszych pomysłów. Królową w tej kategorii są środki paramedyczne wspomagające odchudzanie. Tego nikt Ci nie wybaczy!
#3 Świąteczne swetry
Mimo, że czasami wyglądają zabawnie na sklepowym manekinie, to wierzcie mi, że w przypadku każdej innej, żywej istoty będzie zupełnie inaczej. A jeśli pokusa zakupu obciachowego swetra z choinką, Mikołajem lub reniferem jest nie do odparcia, to może zaspokoicie ją w sklepie z odzieżą dla zwierząt. Czworonożnym ulubieńcom prawdopodobnie taki prezent nie sprawi przykrości.
#4 Skarpetki i bielizna korygująca
Te prezenty to prawdziwa wybuchowa mieszanka. Po prostu nuda plus nietakt, dlatego stanowczo odradzam. Prezenty w postaci bielizny zarezerwowane są jedynie dla osób będących parą, ale pod warunkiem, że są gustowne i seksowne oraz dawane na specjalne, obchodzone prywatnie okazje, jak Walentynki, rocznice ślubu itp. Boże Narodzenie do nich z pewnością nie należy.
#5 Krawat z mapą świata
To prezent zbliżony do #3 i z pewnością nie będzie tym jedynym oraz wymarzonym. Dołączy do sterty niepotrzebnych rzeczy w najdalszym zakątku garderoby. Chcecie tego?
Prezenty dla podróżujących, jakich nigdy, przenigdy nie powinieneś ofiarować!
#6 Przewodniki
Nigdy nie mamy gwarancji, czy przewodnik, jaki ofiarujemy nie leży już na półce podróżnika. Znacznie lepszym rozwiązaniem jest elegancki album ze zdjęciami uznanych fotografów, który dodatkowo warto opatrzyć osobistą dedykacją.
#7 Klapki
Oczywiście to bardzo przydatny gadżet, jednak z pewnością mało stylowy. Istnieje także duże ryzyko, że nie trafimy z rozmiarem, kolorem lub marką. Dodatkowo osoby przesądne twierdzą, że darując komuś buty, chcemy się tej osoby pozbyć (podobnie jest w kwestii zegarków!). Co o tym sądzicie?
#8 Ubrania z tysiącem kieszeni, odpinanymi rękawami lub nogawkami
Z takiego prezentu ucieszy się chyba tylko wędkarz, który cały dzień siedzi w zaroślach i czeka na przysłowiowe „branie”. Elementy garderoby są zawsze bardzo ryzykownymi prezentami. Jeśli jednak pragniemy podarować komuś najnowszy modowy hit, to przynajmniej zakupy róbmy w sklepach, gdzie istnieje możliwość wymiany nietrafionego prezentu na bon zakupowy lub gotówkę. Sądzę jednak, że to w dalszym ciągu bardzo słabe rozwiązanie.
#9 Saszetka na pas, czyli tzw. nerka
Kultowa stała się już telewizyjna reklama jednego z banków, w której bohatera obejmuje słynna saszeta. Wiem, że zaraz znajdą się jej zwolennicy, bo to przecież taki przydatny w podróży gadżet. Moim zdaniem prezent nie musi być wcale pożyteczny, ale przede wszystkim piękny i dający radość. Ja z „nerki” pod choinką z pewnością bym się nie ucieszyła.
#10 Magnesy na lodówkę
To temat, który powraca na blogu jak bumerang. Raz jeszcze przypominam, że magnesy cieszą tych, którzy samodzielnie przywieźli je z odwiedzonych przez siebie miejsc. Nikogo nie zadowoli upominek na lodówkę, z jakim nie wiążą się żadne wspomnienia. Wyjątkiem są sytuacje, gdy ktoś prosi nas o przywiezienie magnesu z konkretnego kraju. Wtedy to jednak coś zupełnie innego 🙂
Podsumowując muszę zaznaczyć, że sztuka dawania prezentów jest niebywale trudna. Warto jednak oszczędzić sobie widoku osoby, która udaje, że prezent, jaki właśnie otrzymała przypadł jej do gustu. Z pewnością każdemu z Was się już to przytrafiło, więc dobrze wiecie, co mam na myśli. Kluczem do sukcesu jest to, aby spróbować znaleźć się w skórze obdarowywanego. Jeśli wydaje się Wam to bardzo trudne, na pocieszenie dodam, że już w przyszłym tygodniu członkowie Klubu Stylowych Podróżników otrzymają ode mnie mailem specjalny świąteczny QUIZ. Po jego rozwiązaniu nie powinno już być większego problemu z wyborem prezentu na święta oraz inne okazje. Do klubu możecie zapisać się chociażby teraz 🙂
Ściskam Was stylowo,
Ania
