Natrafiłam ostatnio w sieci na burzliwą dyskusję na temat stylu podróżowania. Rozpaleni do czerwoności forumowicze spierali się o to, co jest lepsze – zaliczanie nowych miejsc czy ich powolne eksplorowanie. Jak nietrudno się domyślić, debata nie została rozstrzygnięta zgodnie z maksymą de gustibus non disputandum est. Tradycyjnie – ile osób, tyle opinii, a już na pewno dotyczy to Polaków – „specjalistów” w każdej dziedzinie. A jak Wy lubicie…